poniedziałek, 28 października 2013

Noe "Za niegodziwość ludzi" + nowy film z Russelem Crowe

    

    Jest takie wspaniałe miejsce, w którym można sobie posiedzieć, zagrzać się i  poczytać. Jako, że komiksów po lekturze nie da się niestety wsadzić do mikrofalówki i zjeść, z braku funduszy rzadko je kupuję. Dlatego często przesiaduje w Empiku. Podczas jednej z takich nasiadówek , w ręce wpadł mi komiks "Noe. Za niegodziwość ludzi" składu :  Ari Handel , Niko Henrichon i Darren Aronofsky , wydany przez Wydawnictwo SQN.


Komiks bardzo przypadł mi do gustu:

-jest ładnie narysowany
-twórczo wykorzystuje historię ukazaną w Księdze Rodzaju


    No właśnie,  "Noe. Za niegodziwość ludzi" w bardzo ciekawy sposób interpretuje wszystkim nam znaną opowieść o Arce i Potopie. Ziemia ukazana jest jako jałowa pustynia, przywodząca na myśl tak lubiane przeze mnie post-apokaliptyczne klimaty. Panuje wywołany przez wielką suszę głód, który przemienił zieloną planetę w skalistą, zapyloną pustynię. Ludzkość (z małymi wyjątkami, o czym za chwilę) zdegenerowała się i przybrała postać dzikich, rządnych krwi barbarzyńców. Ludzkie osiedla są pełnymi zepsucia, brudnymi i dusznymi molochami, lub zrujnowanymi wioskami pełnymi walających się trupów. Świat jest miejscem pełnym przemocy, gwałtu i braku szacunków dla matki Ziemi. Jednym słowem: postapo.






    W tym całym syfie żyje Noe z rodziną. Nie jest to jednak sędziwy staruszek. To prawdziwy mistrz przetrwania. Mag, wojownik i uzdrowiciel w jednym. Przy tym człek sprawiedliwy i Bogobojny. Jednym słowem Honorowy Członek Niniejszego Bloga. Oczywiście niczym Blues Brothers ma ważną misję do spełnienia zleconą przez samego Stwórcę...

Wybrałem ciebie bo...
Tak właściwie to nie wiem
dlaczego ciebie wybrałem.
Chciałem tylko, żebyś był fajny.
I żeby ktoś kiedyś mógł powiedzieć:
Był Noe,
Noe, gość co się czasem spinał,
ale uwierzył
i gdy szedł po gnoju
smród już się go nie imał  


Lao Che - Hydropiekłowstąpienie



    Komiks bardzo mi się spodobał tym bardziej ucieszyłem się gdy dowiedziałem, że powstanie jego filmowa wersja. W rolę Noego wcieli się Russel Crowe, a całość wyreżyseruje Darren Aronofsky Mam nadzieję, że panowie tego nie spieprzą bo moim zdaniem potencjał jest.


    Po lekturze obrazkowych przygód Noego naszła mnie mała refleksja. Uzmysłowiłem sobie, że świetne źródło wszelkiej maści historii jakim jest Biblia jest dość rzadko twórczo wykorzystywane przez filmowców. Oczywiście jest dużo dzieł, które są ekranizacją Pisma Świętego, ale nie o to mi chodzi. Myślę o pewnego rodzaju interpretacji w stylu omawianego tutaj "Noego. Za niegodziwość ludzi". Przecież w Biblii, aż roi od motywów na dobry film. Jest miłość, zdrada, bitwy, nadprzyrodzone moce, przesłanie i wyraziści bohaterowie. Wszystko czego potrzebuje dobre epickie kino. W dodatki Biblia ze względu na swoją wielopłaszczyznowość daje potencjalnemu twórcy możliwość nietypowego podejścia do tematu. Nic tylko czerpać i brać. Wszak Pismo Święte to nie tylko Apokalipsa, Szatan i wojna między aniołami, a więc tematy tak często eksploatowane. Oczywiście bardzo lubię "Armię Boga", czy "Omena", ale wykorzystywanie w kółko tych samych motywów to marnowanie potencjału, który mamy na wyciągnięcie reki.

    Nowy film o przygodach budowniczego Arki to bez wątpienia obraz, na który czekam z niecierpliwością. Mam co do niego duże oczekiwania i  nadzieję, że się nie zawiodę. Liczę, że przed seansem uniknę wszechobecnych trailerów, a po wyjściu z kina nie będę wołał o Potop, by pochłonął twórców tego dzieła.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz