poniedziałek, 14 października 2013

(nie)naturalna pielęgnacja




    Prowadzenie bloga wymaga często od autora zapuszczania się w najbardziej niezbadane rejony. Baczne obserwowanie zwykłej codzienności, może nas zaprowadzić do białych plam na mapie naszego poznania. Przyglądanie się pozornie błahym sprawom może być początkiem poszerzenia swojej wiedzy o świecie. 
  Jako, że jesteśmy w miejscu, które w zamierzeniu ma stać się płaszczyzną wymiany poglądów na najróżniejsze spraw, dziś podzielę się z Wami kilkoma spostrzeżeniami ze świata niezbadanego i pełnego tajemnic. Zdarza mi się bowiem  zapuścić na tą swoistą Terra Incognita mojej codzienności, czyli do świata  kobiet. Szczęśliwie stamtąd powróciwszy postanowiłem napisać co nie co o:

                                              (nie)naturalnej pielęgnacji


   Drogi czytelniku jeśli jesteś mężczyzną, wyjaśnię Ci pokrótce co zawiera się w tym temacie. Kobiety są bowiem istotami różniącymi się od nas w kilku kwestiach. Przykładają one na przykład dużą wagę do higieny i swojego wyglądu. Pewnie w tym miejscu rozlegnie się gromkie męskie : "Ja też dbam o higienę i wygląd", ale nie masz do końca racji. Pod pojęciem "pielęgnacja" kryje się coś więcej niż:

-kąpiel w rzece
-iskanie
-malowanie barw wojennych
-wycieranie tyłka, po zejściu z kibla
-szczotkowanie zębów
-czyszczenie ciała piaskiem

    Zdziwiony? Ja też byłem. Na szczęście dzięki dobrym materiałom badawczym, mogę Ci pomóc zrozumieć tą niezwykle zawiłą kwestię. Pojęć związanych z kobiecym dbaniem o wygląd jest tak dużo i są tak skomplikowane, że próba objęcia tego wszystkiego jest niemożliwa. Najlepiej posłużę się kilkoma przykładami, które oczywiście nie wyczerpią tematu.

1.Kwas. 

    Ta niebezpieczna substancja, w arsenale kobiety staje się narzędziem do "ulepszania" swojej urody. Takie groźne substancje jak:
-kwas mlekowy
-kwas migdałowy
-kwas salicylowy
w wyniku działania straszliwej magii znanej tylko kobietom, z płynów niebezpiecznych przeistaczają się w panaceum na piękną skórę. Nie pytaj mnie jak to się dzieje. Nie zdziw się zatem kiedy w kosmetyczce swojej Lubej znajdziesz groźnie wyglądający szklany pojemnik z kwasem. Nie oznacza to wcale, że Twoja ukochana planuje Twój koniec i w tym celu do zatarcia śladów zakupiła w/w substancje. Uważaj jednak! Mężczyźni nie są odporni na działanie takich substancji.   


Panowie nie ważne jak jesteście twardzi od kwasu daleko!

2.Błoto

    To zdumiewające ale substancja ta również znajduje zastosowanie w "pielęgnacyjnym arsenale" kobiety.
Błoto nakłada się w formie maseczki (rozsmarowuje  na twarzy lub innej części ciała), lub się w nim walczy. Jako, że  występuje w  naszym klimacie dosyć powszechnie możesz być pewien, że prędzej czy później spotkasz umazianą nim niewiastę. Co w tym wszystkim najlepsze, kobiety nie zdają sobie sprawy, że błoto uczyni nas niewidzialnym w przypadku starcia z przybyszem z innej planety! Co za marnowanie potencjału tej substancji!


Conan w błocie, znaczy się Terminator.


3.Solarium

    Na pewno przechodząc ulicą nie raz mijałeś przybytek z tym napisem. Towarzyszyły mu zapewne takie określenie  jak Turbo, Super, albo coś w tym stylu. Ze środka dochodziła dziwna poświata rodem z filmów o międzygwiezdnych podróżach. Przypominasz sobie? Tak to było solarium. Miejsce gdzie kobiety poddają się swoistemu procesowi grillowania. Jaki to ma cel? Dzięki temu bladolica gotka, może w kilka chwil stać się ciemnowłosą latynoską. Cóż to samo można osiągnąć pracując na budowie, albo kosząc trawnik, ale jak uprzedzałem na początku poznałem tylko niektóre aspekty kobiecego dbania o wygląd. Znaleźć logicznego wytłumaczenia dla chodzenia do solarium  nie potrafię.


Im cieplej tym lepszy brąz.


4. Chirurgia plastyczna

    Dosyć radykalny i do tego kosztowny sposób na "pielęgnowanie" swojej urody. Obejmuje dwa zagadnienia:

-biowszczepy
-przeszczepy

    W przypadku tego pierwszego mówimy o dodawaniu pewnego rodzaju ulepszeń do kobiecego ciała.  Wiem, że ciężko to wytłumaczyć (wszak kobieta sama w sobie jest idealna), więc najlepiej posłużę się przykładem. Pamiętacie Jaxa z Mortal Kombat? W pewnym momencie dorobił się on metalowych łapek. Chodzi o mniej więcej coś takiego. Dzięki temu kobieta zdobywa nowe umiejętności i ulepsza stare. Szybciej lepi pierogi, zmienia pampersy i takie tam. Jest to więc nie takie najgłupsze rozwiązanie.


Z tego może być jakiś pożytek.


    Drugie zagadnienie dotyczy całkowitej wymiany pewnej części ciała (zazwyczaj chodzi o twarz). Myślę, że najlepiej będzie jak znowu podam przykład. Pamiętacie film "Bez twarzy" "Face/Off" ? Tam było mniej więcej coś takiego tylko dotyczyło dwóch mężczyzn. Oczywiście motywy, którymi się kierowali były dosyć skomplikowane, ale film ten pokazuje, że możliwość takiego zabiegu jest realna.
Pozostaje pytanie czy ma to sens.


Raz ciach...i mamy nową buźkę.

   No właśnie. Współczesny świat z okładek czasopism i ekranów telewizora atakuje nas obrazem idealnie zadbanych kobiet. Zawsze pięknych, bez ani jednej zmarszczki, wiecznie młodych. Wywiera to niejako presję na piękniejszej części populacji. Sprawia, że dbanie o wygląd osiąga czasem niebezpieczną granicę, gdzie zdrowy rozsądek ulega modzie. Co zrobić, by ta granica nie została przekroczona? To rola dla was Moi Drodzy Panowie. Jeśli będziecie dbali o swoje niewiasty, adorowali je i wielbili zapewnicie swoim kobietom zdrowe podejście do spraw własnego wyglądu. Wtedy niewiasta zanim wyleje na siebie kubeł kwasu, albo przypiecze się na solarce zastanowi się dwa razy i może zamiast tego zaimplantuje sobie  użyteczny biowszczep. Na przykład ulepszy sobie dolne kończyny by mogła wreszcie zdążyć w przerwie meczu do sklepu po zimne piwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz