sobota, 24 sierpnia 2013

Batfleck-czyli Ben Affleck nowym Batmanem





     Ben Affleck nowym batmanem! Czy to dobrze czy źle? Ciężko powiedzieć. Pan Ben ma za sobą lepsze okresy w aktorskiej karierze "Buntownik z wyboru" jak i troszkę gorsze "Gigli".


     Gdyby mnie ktoś wcześniej zapytał o moje aktorskie typy, do roli człowieka-nietoperza nie umieściłbym go na swojej liście. Ale dajmy chłopakowi szansę. Przecież wcielał się już w superbohatera "Daredevil", więc pewnie parę efektownych kopnięć sobie wtedy przyswoił. Pewnych rzeczy się nie zapomina. Pewnie i tak już zaczął regularnie pakować na siłce i trenować pod okiem najlepszych Hollywodzkich mistrzów od szkolenia Batmanów. Panowie kręcący filmy mam nadzieję że obsadzając Pana Bena w roli człowieka-nietoperza wiecie co robicie. Nie spieprzcie tego! Mimo całego zaufania jakim was darze (sakrazm) gdzieś głęboko we mnie rodzi się duża obawa, że ta decyzja może okazać się nietrafiona. Pożyjemy zobaczymy.





    Dlaczego mi w tej materii tak bardzo zależy? Batman jest bez wątpienia moim ulubionym superbohaterem. Nie ma nienaturalnych mocy, nie strzela promieniem śmierci z tyłka i nie lata z laskami w ramionach bo rozgwieżdżonym niebie. Swoje umiejętności zawdzięcza morderczemu treningowi, paru drogim zabawkom i wtykach w policji. Główny bohater wcielając się w Batmana jest mroczny i małomówny, zdejmując kostium z pelerynką jako Brucem Wayne odgrywa rolę beztroskiego milionera. Gotham, w którym przychodzi mu działać (przeważnie) jest ciemnym, niebezpiecznym miastem, w którym nieustannie pada deszcz, a niebo przeszywają z hukiem błyskawice. Jego przeciwnicy to psychopaci z długa kartoteką, których nasz bohater zamiast zabijać szlachetnie umieszcza w zakładzie dla czubków, z którego tamci notorycznie uciekają. Wszystko razem stanowi wspaniałą mieszankę o wielkiej sile rażenia. Oczywiście dobry przepis można nie oznacza że efekt końcowy też nam posmakuje. "Batman forever", "Batman i Robin" dobitnie to moim zdaniem potwierdzają.
    Moje największe obawy budzi fakt że człowiek-nietoperz pojawi się jako dodatek do Supermana w nowej części jego przygód. O ile nie mam nic przeciwko gromadzeniu kilku superbohaterów w jednym filmie ("Avangers") to w tym przypadku pomysł uważam za nietrafiony. Superman i Batman to dwie różne bajki, nieprzystające do siebie. Po co to w ogóle mieszać(dla pieniędzy przyp red.)?  
     Jaki chce żeby to był w tym filmie Batman ? Wydaje mi się że najbliższy ideału mojej wizji był animowany serial: Batman: The Animated Series. Wszystko w nim było na swoim miejscu. Gotham było mroczne, przeciwnicy źli i szaleni, a główny bohater świetnie się w ta stylistykę wpasował. Nad wszystkim unosiły się ciężkie opary mrocznego kryminału. Cały serial został pięknie narysowany i udźwiękowiony. Ogląda się go dobrze nawet dzisiaj. Również komputerowe przygody Batmana (Arkham Asylum) mogłyby stanowić dla twórców nowych przygód o superbohaterze pewnego rodzaju inspirację.
   Już teraz niestety wiem że tak się nie stanie. Batman w Supermenie jest rzeczą dla mnie nie do pomyślenia i jestem niemal pewien, że dostanę kolejną naszprycowaną efektami specjalnymi filmową papkę. Nie da się pogodzić mrocznej otoczki tego pierwszego, z patriotyczną fanfaradą tego drugiego. Batman ma śmigać w deszczu po dachach Gotham, a Superman ratować od zagłady Metropolis. Odległość między tymi dwoma miastami jest zbyt duża. Dobre zekranizowanie przygód Batmana wymaga pewnej ściśle, określonej konwencji. Nie usa się jej osiągnąć w filmie "Człowiek ze stali 2" Obym się mylił...

 
Tylko takiego lubię i nic nie zapowiada zmiany (chyba).


    Swoją drogą miłą dla mnie ciekawostką jest fakt, że nowy film będzie prawdopodobnie kręcony w Detroit. Autor niniejszego tekstu zrobił tam mały rekonesans. Drogi Benie, chętnie podzielę się z Tobą moimi spostrzeżeniami. Uważaj na siebie. Zajrzyj TUTAJ .

2 komentarze:

  1. Detroit? Pójdę na ten film dla Detroit. Nie ma to jak postapokaliptyczne klimaty!
    A Ben... Cóż, przezyłam Batman i Robin, to przeżyję i Bena Afflecka. I tak najlepszym charakterem komiksowym EVER jest Deadpoool

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za info z tym Deadpoolem. Poszperałem w sieci i rzeczywiście indywiduum to dosyć ciekawe. Pojawiły się takie słowa jak: deformacje, zmiany w mózgu, czarny humor. Zatem to może być coś wartego uwagi.

      Usuń