wtorek, 10 grudnia 2013

Czy mężczyzna może dać w mordę?



http://menklawa.blogspot.com/2013/12/czy-mezczyzna-moze-dac-w-morde.html#more


    Najlepsze historie pisze samo życie. Ostatnio jedna z takich historii przydarzyła się mojemu koledze. Jako, że jest to opowieść z pogranicza prawa, bohater dzisiejszego posta pozostanie anonimowy. By lepiej zrozumieć całą historię słowem wstępu przedstawie bohaterów dramatu z cyklu:

                                                      Kraków miasto przemocy

Postacie:

Bohater-młodzieniec przed trzydziestką. Wykształcony, mieszka w dużym mieście. Potrafi czytać i pisać. Posiada niegroźne dewiacje. Kocha zwierzęta. Lami w Lola.
Ona-Nadobna Niewiasta w potrzebie.
Ork-niespokojny młodzieniec w wieku produkcyjnym. Ubiera się wygodnie (na sportowo). Mieszka w bloku. Miał chu...we dzieciństwo i dzięki temu wie co to prawdziwe życie. Prawdopodobnie wtórny analfabeta.


Miejsce akcji:

Spowita smogiem dawna (i przyszła zapewne) stolica Polski. Wieczór. Ze studzienek ściekowych wydobywa się para, w oddali słychać syreny policyjne, po dachach przemykają postacie w pelerynach. 

 Podkład muzyczny: 




Opis zdarzenia:



   Jest późny wieczór Nasz Bohater siedzi w domu. Po raz kolejny (nie ze swojej winy oczywiście) przegrał siódmą z rzędu partyjkę w Lola. Upragnione srebro oddala się. Nagle jego telefon dzwoni. Głos w słuchawce należy do Niej. Nadobna Niewiasta prosi o odeskortowanie z knajpy do domu. Nasz Bohater jak przystało na prawdziwego gentelmena przywdziewa prochowiec, wkłada na główkę kaszkiecik i wyrusza w mrok.

    Na miejsce dociera bez przeszkód. Czeka. Nagle pojawia się Ork. Ork jak to Ork jest lekko pijany, spóźnił się na ostatni transport do Mordoru i narzeka. Prosi Naszego Bohatera o postawienie piwa i fajki. Nie spotyka się z odmową. Niestety w lokalu zabrakło piwa, więc musi zadowolić się podarowaną przez Młodzieńca paczką fajek. Po chwili pojawia się Ona. Nasz bohater żegna się z Orkiem i udaje się w drogę powrotną.

    Jednak  wrodzona zachłanność Orka nie pozwala mu pozostać na miejscu. Wyczuwszy okazję rusza tropem Naszego Bohatera i odprowadzanej przez Niego Niewiasty. Z początku nieśmiały, po kilku chwilach staje się coraz bardziej agresywny. Rzuca nieprzyzwoite uwagi, w stronę idącej przed nim pary. Wszystko w swoim plugawym języku Orków, którego nie ośmielę się tutaj przytoczyć. Sytuacja staje się nieciekawa. W spokojnym z natury Bohaterze rodzi się gniew. Na początku niewielki, stłumiony przez dobre wychowanie, po chwili staje się pierwotny i dziki.

     Nasz bohater zatrzymuje się. Czas na chwilę przestaje płynąć, dym unosić , dźwięk rozchodzić. Następuje krótkie zawachanie. Świat staje w miejscu, by po chwili eksplodować z szybkością miliarda warpów na sekundę. Nasz bohater odwraca się, bierze rozpęd i wykonuje słynny podpatrzony u Liu-Kanga "Lot Trzmiela". 



Szybkość i gwałtowność ataku zaskakuje Orka. Potężny cios powala go na ziemię. Mieszkaniec Mordoru Zanim zrozumiał co zaszło, był pokonany. Tymczasem Nasz bohater miękko ląduje na ziemi, by po chwili zatańczyć tradycyjnego zwycięskiego kujawiaczka na pokonanym przeciwniku. Trwa to kilka chwil, do momentu aż zostaje odciągnięty przez Nadobną Niewiastę. Ork leży pokonany, Bohater nawet się nie spocił, dalsza podróż przebiega bez dalszych zakłóceń.

Reakcja:

    Najciekawsza w całym zajściu była reakcja znajomych Naszego Bohatera na powyższą historię. 

Kobiety (łącznie z Nadobną Niewiastą) uznały go za brutala, dzikusa i lekkomyślnego barbarzyńcę (określenia te nie były użyte jako komplementy).
Mężczyźni winszowali odwagi, poklepywali po ramieniu i dopytywali o szczegóły.  Niektórzy zwracali uwagę na ryzyko wiążące się z atakiem na mieszkańca Mordoru, ale ogólnie reakcja była pozytywna.

Cała sytuacja skłoniła mnie do następującej refleksji. 

   Z jednej strony kobiety miały może trochę racji. Wszak przemoc rodzi przemoc i nie należy jej pochwalać. Gdy zadajemy  cios jako pierwsi, przyjmujemy  po części sposób działania brutalnego Orka. Dalsze obkopywanie leżącemu przeciwnikowi żeber mogłoby się skończyć poważnymi dla niego zdrowotnymi komplikacjami. Zwykła potyczka mogła mieć poważne konsekwencje.

    Z drugiej jednak strony delikwent sam prosił się o lanie. Sam nie raz doświadczyłem lekceważącej pewności siebie Orków w stosunku do przedstawicieli innych ras. Budziła się we mnie ta sama wściekłość i pragnienie pokiereszowania paskudnej Orkowej gęby. Drugą kwestią jest fakt, że Nasz Bohater zrobił to o co w sumie był poproszony. Prosząc o pomoc kobieta powinna wiedzieć, że przejęty swoją rolą mężczyzna zbrojnie wystąpi w jej obronie gdy zajdzie taka potrzeba. Kobiety zapominają, że gdy zostaną obrażone w obecności swojego faceta ten nie ma wyjścia. Nie bez powodu w dawnych lepszych czasach istniała niepisana zasada, że nie zaczepia się par. Nie ma nic gorszego dla mężczyzny niż wyjść na tchórza w oczach swojej kobiety. Już lepiej być nieokrzesanym brutalem, albo pobitym na kwaśne jabłko straceńcem. Odpowiedzenie przemocą na przemoc wydaje się być wtedy jedynym rozwiązaniem...

PS
Swoją drogą chyba każdy chłopiec marzył kiedyś, by stanąć w obronie niewieściej czci (skutecznie).  Poniższe sceny filmowe tylko to potwierdzają. Patrzcie i uczcie się:









3 komentarze:

  1. Jako teoretyczka pacyfizmu w praktyce dopasowująca się do szerokorozumianej rzeczywistości - rozumiem zajście. Acz dane było mi poznać pewnego młodzieńca, który potrafi się mimo wszystko zachować "jak tchórz", co osobiście podziwiam. Czasem nie warto nadwyrężać zdrowia i życia zarówno obrońcy jak i osoby bronionej (trzeba o tym pamiętać, że jest ona przecież również narażona na atak/kontratak) w imię honoru. Ork nie doceni, a krzywda może się stać większa. Także dobrze, że Ork był jeden i pijany, to łatwo było go obezwładnić. Przy więcej niż jednym Orku strzelałabym, że to byłaby bardziej głupota aniżeli bohaterstwo - ale historię tworzą zwycięzcy - jak doskonale obrazuje to powyższy post ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co racja to racja. Rozsądna kobieta na pewno nas zrozumie kiedy zachowamy się "jak tchórz" i doceni fakt, że taka postawa też wymaga od mężczyzny poświęcenia. Oczywiście każda sytuacja jest inna, ale rozsądku nigdy za wiele. Bezpieczeństwo kobiety wymaga czasem byśmy o nią walczyli, a innym razem byśmy się strategicznie wycofali (z nią oczywiście).

      Usuń
    2. "(z nią oczywiście)"

      lulz, dobrze, że dodałeś

      Usuń