czwartek, 5 czerwca 2014

Władcy z charakterem

  
http://menklawa.blogspot.com/2014/06/wadcy-swiata.html

    Ostatnio mieliśmy zaszczyt gościć w kraju nad Wisłą wielu z tych, którzy rządzą Światem. Otoczeni poplecznikami, strzeżeni przez ponurych panów w garniturach, śledzeni przez białe wdowy byli w centrum uwagi. Pozornie nie robili nic ważnego. Komentowali nową fryzurę Merkel, kuchnię Pani Komorowskiej, czy nowe bajery w aucie Obamy. Jednak, gdy kamery nie pracowały, a wścibscy dziennikarze na chwilę dali im spokój, liczę, że podejmowali  naprawdę trudne decyzje o wielkiej wadze. Mówiąc "trudne" i o "wielkiej wadze" myślę na przykład o:

-rozmieszczaniu kolejnych głowic atomowych,
-przesuwaniu legionów na wielkiej mapie
-wyznaczaniu zadań swoim wyhodowanym w tajnych laboratoriach superagentom
-podrzucaniu wielkiej dmuchanej kuli ziemskiej przy pompatycznej muzyce

i tak dalej.

Wszak stanowisko lidera swojego ludu zobowiązuje.

     Niestety im dłużej przyglądałem się wielkim tego Świata tym bardziej wątpiłem, w to że patrzę na prawdziwych wodzów. Mimo że jeżdżą wypasionymi brykami, noszą kuloodporne garnitury,  i mają wielkie fabryki czekolady to nie widzę w nich wybitnych jednostek, które trafią do podręczników historii. Cóż może to wina spokojnych czasów, w których żyjemy. Jednak licho nie śpi!  Dlatego postanowiłem kierowany troską o losy Świata  wyjść na przeciw naszym przywódcom  i stworzyć specjalnie dla nich małą listę:

Władców z charakterem

Niech uczą się od najlepszych

Władca nr 1

Imperator Palpatine (przez nieprzychylnych zwany Paplatinem)



Idol Korwinistów. Obalił (za pomocą finezyjnego przewrotu, przy minimalnych stratach wśród ludności cywilnej ) skostniałą Republikę (odniesienie do Unii europejskiej jest aż nazbyt oczywiste) by przywrócić ład i porządek. Władca surowy lecz cieszący się względna popularnością. Dzięki licznym zamówieniom publicznym (rozbudowa floty imperialnej, budowa Gwiazd śmierci) i korzystaniu z usług tańszych prywatnych firm (łowcy nagród na przykład) rozkręcił gospodarkę i zmniejszył bezrobocie. Rozprawił się z próżniaczą klasą polityków redukując ją do jednej osoby (siebie). Dzięki temu zaoszczędził miliardy złotych na pensje i drogie służbowe  podróże międzygalaktyczne. Liczba niezadowolonych obywateli drastycznie spadła i obejmuje niewielki odsetek zwany Sojuszem Rebeliantów. Niegroźny i pozbawiony przywódcy twór...

Władca nr 2



Spartakus:

Idol Marksistów/Leninistów. Chłopak z ludu, który swoją karierę zaczynał w prywatnym, rodzinnym przedsiębiorstwie (szkoła gladiatorów). Poznał w nim co to wyzysk i niesprawiedliwość społeczna. Własne doświadczenia i czytanie zakazanych pisanych czerwonym atramentem papirusów zaowocowało postanowieniem by zmienić istniejący porządek. Wraz z grupką mu podobnych rozpoczyna sprawiedliwą krucjatę. W swojej kampanii, przeciwko skostniałej (a jakże) Republice uwydatniają się jego wybitne wodzowskie cechy. Łączy w sobie wrażliwego społecznika z bezkompromisowym rzeźnikiem. Jego bój o wolność i lepszy Świat to nie tylko pasmo krwawych jatek i hektolitrów tryskającej posoki. To także czas kształtowanie się nowego programu pod hasłem wolność dla wszystkich, ale nie dla Rzymian...

Władca nr 3



Richard Starkey  

Prezydent na trudne czasy. Idol demokratów. Ostatnia nadzieja ludzkości w czasach upadku cywilizacji i rządów terroru. Pojawia się w filmie "Wysłannik przyszłości" (The Postman) z 1997 roku. Daje nadzieję tym którzy ją stracili, zagrzewa do walki tych którzy nie pogodzili się z utratą wolności. Jego listy budzą w ludzkich sercach wiarę w zwycięstwo i lepsze jutro. Jest to postać tym bardziej godna podziwu, gdyż dokonuje tego wszystkiego mimo , że... nie istnieje. Jest wytworem wyobraźni głównego bohatera, co nie przeszkadza  w tym by liczyć się w nadchodzących wyborach.  Wszyscy wybaczyli mu nawet, że jego motto wyborcze: "It's getting better. Getting better all the time", jest zerżnięte z piosenki The Beatles...

Władca nr 4

Prawdziwy amerykański prezydent





    Stany Zjednoczone to nie jest zwykły kraj i dlatego rządzić nim może tylko ktoś naprawdę wyjątkowy. Obecny prezydent U.S.A nie umywa się do swoich poprzedników.  Prezydent James Marshall, Prezydent Thomas J. Whitmore, czy Abe Lincoln to nie tylko wielcy przywódcy, ale także prawdziwi twardziele. Ten pierwszy to prawdziwy mistrz przetrwania, który bez mrugnięcia okiem rozprawia się z grupką terrorystów, którzy ośmielili się porwać jego samolot. Ten drugi w obliczy międzygalaktycznego zagrożenia nie waha się siąść za sterami samolotu i stanąć na czele rozpaczliwego ataku na przeważające siły złych kosmitów. Tan trzeci (zanim mu na starość nie odbiło) tępił wampiry (lub według innej wersji zombie) przy pomocy wielkiej siekiery. Wszystko oczywiście w obronie "amerykańskiego stylu życia". Na dodatek Ci trzej Panowie są przystojni, kochają swoje żony i kumpluja się z agentami Secret Service. Nie dziwota, więc, że każdy obsadził by takiego gościa nie tylko w roli swojego prezydenta, ale także męża, czy kumpla. No i zagłosował na niego bez chwili wahania.

Czego Wam serdecznie życzę.

I końcowa piosenka



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz