niedziela, 1 września 2013

Thomas "Stonewall" Jackson





    Proces stawania się prawdziwym mężczyzną jest długi. Nie zawsze kończy się sukcesem. Samo pojęcie męskości przez lata zmieniało się  aż wyewoluowało do czegoś co trudno jednoznacznie określić. Dlatego każdy zagubiony mężczyzna potrzebuje autorytetu. W niniejszym dziale postaram się przybliżyć sylwetki osób, które swoim życiem pokazywały co oznacza być facetem.

Dzisiaj postanowiłem przybliżyć Wam Moi Drodzy postać Thomasa "Stonewalla" Jacksona.


   Kim on był że zasłużył sobie na poczesne miejsce w tym zaszczytnym miejscu? Zajrzyjmy do Wikipedii i zacznijmy od początku...

    Tomek (pisze tak bo wtedy był dzieckiem) urodził się  21 stycznia 1824 w Clarksburgu. Młodzi czytelnicy może nie pamiętają, ale było to dość dawno i dosyć daleko (Wirginia). Gry komputerowe dopiero raczkowały, a autor niniejszego bloga był w przededniu napisania pierwszego posta. Nie były to łatwe czasy Tomek był biedny ,ale bardzo pracowity. Harował na farmie wypasając owce i woły, zbierał i siał kukurydzę. Nie zaniedbywał przy tym nauki. Mimo że chodzenie do szkoły nie  było obowiązkowe  nasz młody zuch  uczuł się kiedy tylko mógł. Wiele rzeczy odkrył  sam. Spostrzegł na przykład że ucząc czarnego niewolnika pisania i czytania można uzyskać od niego pomoc w noszeniu drewna na opał. Dzięki temu mógł czytać do nocy, a niewolnik mógł nauczywszy się posługiwać piórem uciec do Kanady. 

    Solidna praca opłaciła się . Młody Thomas gdy miał 18 lat poszedł do Akademii Wojskowej w West Point. Mimo że gorzej wykształcony od pozostałych uczył się pilnie miał same szóstki i został podporucznikiem artylerii (nie przeciwlotniczej). Pojechał na wojnę amerykańsko-meksykańską gdzie walczył bardzo dzielnie i walnie przyczynił się do przyłączenia Texasu do U.S.A. Pokazał się jako dowódca zdecydowany, nie wahający się od niewykonania rozkazu gdy uznał go za błędny. Wojna zakończyła się dla niego awansem na majora.

Takimi zabawkami bawił się nasz bohater.


    Kolejne lata płynęły Thomasowi radośnie i spokojnie.Rozpoczął karierę wykładowcy akademickiego równocześnie dbając o położenie niewolników (nie tylko swoich sześciu). Założył bowiem niedzielną szkółkę, w której każdy murzyn mógł pogłębiając swoją wiedzę. Był przyjacielem "czarnego człowieka”-jak pisał ówczesny świadek wydarzeń. Do podopiecznych zwracał się po imieniu, a oni zwali go „Marse Major” W między czasie zbudował dom zdążył się dwukrotnie ożenić i pojechać konno do Europy. Wszystko było pięknie aż znienacka wybuchła wojna secesyjna.

    Thomas jak każdy miłujący tradycyjne wartości Amerykanin wstąpił w szeregi Konfederacji. Reszta czyli abolicjoniści, czarnoskórzy gangsterzy, mięczaki z Nowego Jorku i sodomici zasilili szeregi Unii.
    





    Wykorzystując swe talenty ze szkółki niedzielnej Thomas stworzył słynną "brygadę Stonewalla". Przydomek ten zawdzięczali temu że nigdy nie uciekali, walczyli do końca trwając niczym "kamienny mur". Ciekawostką jest fakt że twórca tego przydomku gen. bryg. Barnard Elliott Bee Jr. zginął chwilę po wymyśleniu nazwy dla oddziału Pana Thomasa. Cóż War is Hell. Nasz bohater okazał się dowódcą surowym, acz kochanym przez żołnierzy i ludność Konfederacji. Jego żołnierze byli za nim gotowi pójść wszędzie .Jackson zmusił swoją armię do przejścia 650 mil w ciągu 48 dni, odniósł pięć znaczących zwycięstw siłami o liczebności 17 000, przeciwko którym wystawiono armię o połączonej sile 60 000. Jego ludzie zyskali miano "pieszej kawalerii". Dalszy przebieg wojny to pasmo sukcesów "Stonewalla". Walczył w bitwie siedmiodniowej, II bitwie pod Bull Run (nie mylić z Red Bullem), Fredericksburgiem, Chancellorsville...

    Zachował przy tym wrodzoną sobie skromność, którą dobrze opisuje pewna anegdota dotycząca jego munduru. Jego uniform był bowiem wyświechtany i wyblakły od ciągłego wystawiania na działanie przyrody, brakowało w nim wielu guzików. Nic dziwnego że pewnego razu dostał nowy. Wykonany przez najlepszych krawców w Richmond stanowił połączenie świetnych materiałów i najnowszych modowych trendów. Uproszony przez sztab założył podarunek na uroczysty obiad, co zwabiło chmary żołnierzy, chcących zobaczyć swojego dowódcę w tak niecharakterystycznym dla niego ubiorze. Stonewall tak bardzo zawstydził się tym zainteresowaniem, iż nie założył fraka przez następne kilka miesięcy. Walczył w samych kalesonach.



Thomas "Stonewall" Jackson


    Jak przystało na prawdziwego wojownika nasz bohater nie zmarł ze starości. Wracając z pola bitwy po zmroku został pomyłkowo ostrzelany przez swoich ludzi, którzy tego dnia zapomnieli na warte zabrać noktowizory. Trzykrotnie ranny zmarł 3y dni później 10 maja 1863 w Guinea Station. Oto ostatnie chwile opisane przez Dr McGuire:


Na parę chwil przed śmiercią krzyknął w delirium„Rozkazać A.P. Hillowi, aby przygotował się do akcji! Gwałtownie przesunąć piechotę naprzód! Powiedzieć majorowi Hawksowi” – po czym przestał, nie kończąc zdania. Na jego twarzy pojawił się uśmiech niewypowiedzianej słodyczy, po czym rzekł cicho z wyrazem ulgi, „Przejdźmy przez rzekę i odpocznijmy w cieniu drzew”

    Tak była natura Thomasa "Stonewalla" Jacksona. Z jednej strony był odważnym wojownikiem, "młotem" Konfederacji, z drugiej wrażliwym panem ze szkółki niedzielnej. Łączył w sobie ogień i wodę. Potrafił być czułym mężem i surowym dowódcą jednocześnie. Dzięki swojej pracowitości spełnił swoje marzenia. Został bohaterem swojego kraju, równocześnie nie zaniedbując rodziny. Jego odwaga osobista, pewność siebie w połączeniu z naturalną skromnością czynią Go tak ciekawą postacią. Mimo że żył w ciężkich czasach konsekwentnie realizował zamierzone cele.

                       Jest bez wątpienia wzorem dla każdego z Nas...

No i był znany z tego że jadł cytryny bez wykrzywiania twarzy! To zasługuje na podziw! 






    "Wojna oznacza walkę. Zadaniem żołnierza jest walka. Armie nie są zwoływane do kopania okopów, życia w obozach, ale do odnajdowania przeciwnika i uderzania nań; najechania jego kraju i zadania mu możliwie jak największych strat w najkrótszym możliwie czasie. Będzie się z tym wiązało niszczeniem życia i mienia; jednakże taka wojna będzie z potrzeby krótką i takiż sam będzie bilans żyć i nieruchomości".

                                                                                              Thomas "Stonewall" Jackson



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz