Zapewne większość z nas nie ma ukończonych 70-u lat. Dlatego starość jest dla nas odległa i dość abstrakcyjna. Niestety mam złą wiadomość. Jeśli nie urodziłeś się na zamku w Transylwanii i nie kąpiesz się w krwi dziewic, prędzej czy później Twoje piękne, gibkie ciało sflaczeje, a szkolny rekord na setkę stanie się nieosiągalnym marzeniem. Co prawda niektórzy z nas (ci bardziej optymistycznie nastawieni) wyobrażają sobie, że jesień życia to przeganianie niczym Pan Walt Kowalski łobuzów przy pomocy M14 z trawnika, czy opalanie tłustego brzucha na plaży w Phuket w towarzystwie tajlandzkich chłopców. Mam złą wiadomość nr 2, jeśli obecny trend się utrzyma, nasze emerytury nie pozwolą nam nawet na kupno pocisku do shotguna by niczym Ernest Hemingway palnąć sobie w łeb.